Kolejne plagi nawiedzają Brazylię. Najnowsza to wirus zika. Reportaż z Ameryki Południowej, poświęcony sytuacji kobiet narażonych na zarażenie wirusem zika, publikuje „Tygodnik Powszechny”.
Kadr z reportażu z Brazylii wyemitowanego w programie PBS NewsHour / YouTube
Amanda, mieszkanka Rio de Janeiro, zaszła w ciążę w październiku 2015 r. Dwa miesiące później pierwszy raz usłyszała o wirusie zika i jego możliwym negatywnym wpływie na dziecko, jeśli ciężarna kobieta złapie wirusa i przejdzie infekcję. Przeraziła się, gdy zobaczyła zdjęcia noworodków z mikrocefalią, czyli tzw. małogłowiem, która może być skutkiem infekcji tym wirusem.
Dziewczyna mieszka w Vila da Penha, dzielnicy klasy średniej i jest pracownicą socjalną szpitala stanowego im. Getulio Vargasa w Rio, więc ma informacje z pierwszej ręki. Spanikowana: ponieważ wirus zika przenoszą komary – zwłaszcza tzw. komary tygrysie – swój dom przemieniła w fortecę antymoskitową. Okna zamknięte, kotary zaciągnięte, elektryczny środek przeciwkomarowy we wszystkich kontaktach, sprej cały czas pod ręką, klimatyzacja na wysokim biegu... – Nie wychodzę na zewnątrz bez spryskania całego ciała i bez długich rękawów, nawet kiedy jest gorąco. Odhaczam każdy tydzień, który udało mi się nam przeżyć w zdrowiu – uśmiecha się.
Brazylia zmaga się z ogromnym kryzysem zdrowotnym od lat. W 2015 r. epidemia dengi (infekcyjnej choroby tropikalnej) dotknęła ponad 1,6 mln osób; zmarło 863 pacjentów. Potem, od jesieni 2015 r., zaczęły się mnożyć doniesienia o gwałtownym wzroście zachorowań, których przyczyną jest trudno wykrywalny wirus zika. Rozprzestrzenia się on po kontynencie błyskawicznie: zachorowania odnotowano tu już w 19 krajach. Szacuje się, że w samej Brazylii w 2015 r. infekcję wirusem przeszło niemal półtora miliona osób.
Więcej w reportażu z Rio de Janeiro w nowym numerze „Tygodnika Powszechnego” piszą Maria Hawranek i Szymon Opryszek.