Na spotkanie z ministrem poszedłem z ciekawości i w zasadzie nie miałem zamiaru występować. Zirytował mnie ten człowiek, który chwali się naszymi osiągnięciami, lekceważąc naszą sytuację – mówi dr Janusz Malinowski z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu, który został zawieszony po publicznej wymianie zdań z ministrem zdrowia.
Dr Janusz Malinowski/fot. z nagrania TVN24
– Zirytowało mnie to, że panowie oficjele chwalą się naszymi osiągnięciami, naszą krwawicą w ciężkich warunkach, a nie robią nic, żeby nam pomóc – wyjaśnia dr Malinowski. – Nie potrafią załatwić problemów płacowych, nie potrafią ustalić właściwej hierarchii płac, w szpitalach mniej obciążonych pensje są wyższe niż w naszym szpitalu. W związku z tym zarówno ja, jak i szpital mamy problem z utrzymaniem załogi.
– Chodzi o dobro pacjentek, o to żeby traktować je poważnie, żeby ich nie dyskryminować. To prawda, że one stanowią połowę elektoratu i powinny być zadowolone – podkreśla zawieszony ordynator oddziału położniczo-ginekologicznego WSS. – Poza tym chodzi nam o demografię. Nie stwarza się warunków do tego, żeby kobieta nie obawiała się porodu, żeby czuła się bezpiecznie, żeby miała przyzwoite warunki. I to mnie boli.