Po zmianie sposobu refundacji znieczuleń przy porodzie jest ich więcej. Ale prawie połowa z nich miała miejsce na Mazowszu i w Małopolsce – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta
Od lipca NFZ płaci dodatkowo szpitalowi za znieczulenie przy porodzie drogami natury. Za każdą rodzącą w ten sposób – o 416 zł więcej.
Z pierwszych analiz wynika, że placówki chętnie z tego korzystają. W lipcu i sierpniu wykonano po 3,5 tys. znieczuleń zewnątrzoponowych do porodu naturalnego. Oznacza to prawie trzykrotny wzrost w porównaniu do średniej miesięcznej w I półroczu, która wynosiła ok. 1,2 tys.
Kłopot w tym, że kobiety są dyskryminowane ze względu na miejsce zamieszkania: 1150 rodzących skorzystało z zastrzyku łagodzącego ból na Mazowszu, 553 – w Małopolsce, a 402 – na Śląsku. Oznacza to, że w tych 3 województwach odbyło się 75% wszystkich znieczuleń, i to najczęściej dotyczyło dużych miast – takich jak Warszawa, Kraków czy Katowice.
Z kolei np. w województwie lubuskim były tylko 3 porody bez bólu, w lubelskim – 5, a w zachodniopomorskim – 22 – wylicza „DGP”, wskazując, że powodem tego jest brak anestezjologów.
Według wstępnych danych pozytywnym aspektem zwiększonej liczby znieczuleń przy porodach jest mniejsza liczba cięć cesarskich – pisze „DGP”. Jak podaje rzecznik NFZ Sylwia Wądrzyk, w szpitalach, które wykonały najwięcej znieczuleń, maleje procentowy udział cięć cesarskich w porównaniu z rokiem 2014.