×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Reguły procesowe

Maciej Müller, Tomasz Ponikło
Kurier MP

W propozycji nowelizacji prawa karnego formułujemy jasno opinię, że od momentu, kiedy dziecko jest zdolne do samodzielnego przeżycia poza organizmem matki, powinno być chronione tak jak urodzony człowiek – prof. Andrzej Zoll o prawnym definiowaniu początków życia i o aborcji.

Samo powołanie się na sumienie jest wystarczające. Rachunku swojego sumienia lekarze nie muszą nikomu przedstawiać – przeczytaj pierwszą część wywiadu z prof. Andrzejem Zollem.

Prof. Andrzej Zoll. Fot. Grzegorz Kozakiewicz

Maciej Müller, Tomasz Ponikło: Definiuje Pan Profesor początek życia ludzkiego jako moment połączenia komórek żeńskich i męskich. Czy nie to jest jednak dość arbitralnie przyjęte określenie? Można przecież przyjąć za kryterium moment zagnieżdżenia zarodka w macicy.

Prof. Andrzej Zoll: Fakt, że nie doszło jeszcze do zagnieżdżenia w macicy, nie ma znaczenia dla statusu prawnego zarodka. Nie jest to moja prywatna opinia. Zwracam tu uwagę na mało w Polsce znane orzeczenie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 18 października 2011 roku. ETS stwierdził, że każdy zarodek, obojętne, na jakiej drodze powstał (naturalnie, przez in vitro, klonowanie itd.), obdarzony jest godnością człowieka.

Sądzę, że pewien etap sporów na temat początku życia mamy już za sobą. Nie twierdzę, że wszyscy myślą w przedstawiony przeze mnie sposób, ale oceniam, że w powszechnym przekonaniu z początkiem życia mamy do czynienia w momencie połączenia się komórek. Ta dyskusja praktycznie już dzisiaj wygasa. W latach 80. pisałem książkę o odpowiedzialności lekarza za niepowodzenie w leczeniu i przeprowadziłem szereg badań akt sądowych. Natrafiałem często na postępowania dotyczące sytuacji, kiedy w wyniku błędów lekarskich dochodziło do śmierci dziecka w chwili porodu. Lekarze byli oskarżani wyłącznie o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu kobiety. Dziecko nie było wtedy przedmiotem ochrony, nikt się nim nie przejmował. Nie urodziło się, więc – można by powiedzieć – nie było człowiekiem.

Widać więc, jak daleką drogę przeszliśmy od tamtego czasu. W poprzedniej kadencji Sejmu brałem udział w pracach tzw. komisji Gowina, zajmującej się kwestią ratyfikacji przez Polskę Konwencji Bioetycznej z Oviedo. Skład komisji był bardzo pluralistyczny światopoglądowo. Jednak sporu na temat momentu powstania życia nie było między nami wcale. Wszyscy przyjmowali, że następuje to w momencie zapłodnienia. Rozmowa przesunęła się na inną płaszczyznę: kiedy mamy zacząć to życie otoczyć pełną opieką prawną?

Europejskie orzeczenie, które przywołałem, powstało jako odpowiedź na niemieckie spory związane z pracami nad ludzkimi embrionami. Trybunał dokonał klarownej wykładni pojęcia „embrion ludzki”. Jest to bardzo ważne stanowisko, zgodnie z którym „każda ludzka komórka jajowa począwszy od stadium jej zapłodnienia, a więc niezależnie od stadium jej rozwoju” jest embrionem ludzkim, któremu na tej bazie przysługuje godność właściwa istocie ludzkiej.

I czy wobec tego embrion korzysta z pełni praw osobowych?

Czy z ich pełni, tu pojawia się pytanie i spór. Spieramy się o to od lat, spierać będziemy się nadal. W Polsce obecny stan prawny nazywamy kompromisem. Kompromis ten ma to do siebie, że zależnie od punktu widzenia jego środek znajduje się w całkiem różnych miejscach. Jak dalece należy to zmienić, żeby uznać, iż problem jest załatwiony? Spodziewam się, że w tej sprawie nigdy nie określimy statycznego środka owego kompromisu i nie zgodzimy się z tą formą załatwienia problemu.

Po ogłoszeniu w grudniu ubiegłego roku projektu nowelizacji Kodeksu Karnego, który przygotowaliśmy w ramach prac komisji kodyfikacyjnej, rozgorzał w debacie publicznej spór. Spór ten dotykał właściwie jednego punktu. Chodziło o pytanie, czy kobieta ma być karana w przypadku zabicia dziecka zdolnego do samodzielnego życia poza jej organizmem. Moim zdaniem jest to sprawa doprawdy trzeciorzędna. Podstawowym problemem jest właśnie to, czy i w jaki sposób ma być chronione dziecko tej kobiety.

Jaka jest Pana opinia?

Twierdzę, że dziecko powinno być chronione. Ale uważam też, że nie można za pomocą prawa karnego zmuszać kobiety do urodzenia dziecka, gdy zachodzi jakaś określona sytuacja, jak np. poczęcie wskutek gwałtu. Wydaje mi się, że w tego rodzaju sytuacjach niekaralność pozbawienia życia dziecka powinna zostać utrzymana. Ale jednocześnie trzeba podjąć pracę nad czymś innym: takim zmotywowaniu tej kobietę, aby nie chciała przerwać ciąży niezależnie od okoliczności.

Wystarczy, że spojrzy się na niedawny protest rodziców dzieci niepełnosprawnych w Sejmie. Protestują, ponieważ nie mają odpowiedniego wsparcia ze strony państwa w sytuacji, kiedy muszą sprawować pełną opiekę nad swoimi chorymi dziećmi. Sądzę, że można się spodziewać, iż liczba przerywanych ciąż będzie rosnąć, jeśli potoczna obserwacja prowadzi do stwierdzenia, że w obliczu choroby dziecka jego rodzicom brak późniejszego wsparcia ze strony państwa.

A więc w tej argumentacji pozostawia Pan Profesor kobiecie prawo do przerwania ciąży ze względu na ciężkie upośledzenie płodu.

Nie nazywam tego prawem, bo nie ma w Polsce prawa do aborcji. Natomiast uważam, że są sytuacje, w których nie można za pomocą prawa karnego żądać od kobiety urodzenia dziecka.

Jak więc wyznaczać granice w tych sporach? Granica dotycząca określenia początków życia jest Pańskim zdaniem już szeroko uznana. Brak jednak takiej zgody co do granicy ochrony bądź braku ochrony życia dziecka.

Twierdzę, że ochrona musi być dziecku należna od początku. Ale też wiemy, że występują w tych przypadkach sytuacje konfliktowe. Najwyraźniejszym przykładem takiego konfliktu jest sytuacja, w której ciąża zagraża życiu matki. Nie znam europejskiego państwa, które nie dopuszczałoby przerwania ciąży w tej sytuacji. Jest to wówczas decyzja kobiety. Może ona poświęcić dla dziecka własne życie, a może być też tak, że to życie dziecka zostanie poświęcone w tym konflikcie.

Rozwiązanie, które wprowadziliśmy w naszym projekcie zmian w Kodeksie Karnym, sprawia, że nawet ten konflikt w sporej mierze staje się łatwiejszy do rozwiązania. Uznajemy bowiem, że od momentu, w którym dziecko jest zdolne do samodzielnego życia poza organizmem matki, chronić trzeba oboje: i matkę, i dziecko. Ratować trzeba wszystkich. Oczywiście może się to nie udać: ktoś może przeżyć, a ktoś zginąć.

Są sytuacje, w których nie można od kobiety wymagać heroizmu. Nie można go też wymuszać za pomocą środka karnego. Istnieje cała gama oddziaływań społecznych, które mogą zachęcić kobietę do utrzymania ciąży, ale z pewnością nie jest to groźba kary. Żeby w tym nieszczęściu kobiety stawiać ją jeszcze pod pręgierzem, to jest moim zdaniem postępowanie niewłaściwe. Nieludzkie jest oczywiście zabicie dziecka, ale zrozumieć też trzeba dramat kobiety. Tego dramatu nie rozwiąże się prawem karnym.

Czy prawo karne nie powinno jednak wejść do działania w owym wskazanym momencie samodzielności dziecka? Ciąża licząca nieco ponad 20 tygodni daje już szanse na przeżycie dziecka poza organizmem matki.

W propozycji nowelizacji prawa karnego formułujemy jasno opinię, że od tego momentu dziecko powinno być chronione tak jak urodzony człowiek. Pojęcie zdolności dziecka do przeżycia poza organizmem matki jest już zresztą obecne w polskim kodeksie karnym, choć w nieco innym kontekście, jaki stanowią kwalifikowane przypadki przerwania ciąży. Zaproponowaliśmy takie brzmienie odpowiedniego przepisu, które mówi o tym, iż dziecko w tej fazie życia ma być chronione dokładnie tak samo, jak człowiek urodzony. A więc zabicie takiego dziecka jest w pełnym tego słowa znaczeniu zabójstwem.

Powstało wówczas pytanie, co wobec tego z matką? Zaproponowaliśmy, żeby matka odpowiadała za tego rodzaju zabójstwo na zasadach dzieciobójstwa. Istnieje odpowiednia kategoria karna, która uwzględnia zabójstwo własnego dziecka pod wpływem porodu i zdarzeń okołoporodowych. Wobec tego w tych samych ramach prawnych powinna odpowiadać matka za zabicie własnego dziecka, gdy już było ono zdolne do przeżycia poza jej organizmem.

Istniejące metody nie zawsze pozwalają z wysoką dokładnością określić, kiedy dokładnie mamy do czynienia z 20-tygodniową ciążą. Czy to nie uniemożliwia stosowania proponowanego przez Pana rozwiązania?

Te same wątpliwości są już dzisiaj ze stosowaniem typu kwalifikowanego przerwania ciąży. W charakterystyce czynów zabronionych pod groźbą kary mamy niestety często do czynienia ze znamionami ocennymi, niepozwalającymi na jednoznaczną odpowiedź, czy dany stan opisany w ustawie zaistniał, czy nie. Wchodzą wtedy w grę reguły procesowe, a szczególnie ta, która nakazuje wątpliwości interpretować na korzyść osoby oskarżonej.

Czy proponowane przez Pana zespół rozwiązanie jest nowatorskie?

Ta propozycja została najbardziej zaatakowana i to ona właśnie sprowokowała w dużej mierze medialny krzyk, który podniósł się po przedstawieniu przez nas propozycji zmian. Wydawało nam się, że to stanowisko jest na tyle konsekwentne, że nie powinno budzić aż tak gwałtownych emocji. Co ciekawe, za takim dokładnie rozwiązaniem prawnym stał twórca polskiego systemu prawnego w międzywojniu Juliusz Makarewicz, główny autor prawa karnego uchwalonego w 1932 r. W owym kodeksie wprawdzie wyznaczenia owej granicy nie było, ale w komentarzu przedstawiono ją czarno na białym. Makarewicz stwierdzał, że spędzenie płodu (jak się wówczas mówiło) to pojęcie odnoszące się do pierwszych miesięcy ciąży, natomiast w kolejnych miesiącach ciąży mamy już jego zdaniem do czynienia z zabójstwem. Z tego co wiem, nikt go wtedy nie chciał za to stanowisko zlinczować.

Rozmawiali: Maciej Müller i Tomasz Ponikło

Prof. dr hab. n. prawn. Andrzej Zoll pracuje na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Fotografia na stronie głównej: Protest przeciwko aborcji, Lublin, 3 lipca 2013 r. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta

09.10.2015
Zobacz także
  • Skala sumienia
  • Sumienie i prawo
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta