×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Ostry zakręt w kwestii projektu nt. aborcji

Małgorzata Solecka
Kurier MP

Środa była dla PiS chyba najtrudniejszym w tej kadencji Sejmu dniem. – Zakręciliśmy swoimi wyborcami jak nigdy – przyznał w rozmowie ze mną późno w nocy jeden z polityków tej partii. Po burzliwym posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości, która nieoczekiwanie zarekomendowała Sejmowi odrzucenie obywatelskiego projektu zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych, przyszła kolejna nagła decyzja: drugie czytanie projektu w nocy, głosowanie i odrzucenie – w czwartek rano.

Sala sejmowa w środę o godzinie 23.00. Początek debaty o projekcie ustawy autorstwa Ordo Iuris. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Dwa kluby opozycyjne – Platforma Obywatelska i Nowoczesna – już podczas posiedzenia komisji alarmowały, że tryb pracy nad projektem odbywa się bez poszanowania regulaminu Sejmu. Prawo i Sprawiedliwość próbowało to zresztą wykorzystać podczas debaty. – To wy chcieliście przedłużania prac nad projektem, najlepiej do stycznia – grzmiał Tomasz Latos, wypowiadający się w imieniu PiS podczas nocnej (rozpoczęła się o 23.00) debaty. Ale to, że obydwa kluby miały rację, potwierdził dość nieoczekiwanie przemawiający na koniec debaty przedstawiciel wnioskodawców Mariusz Dzierżawski z Fundacji PRO - Prawo do Życia. – O tym, że będzie posiedzenie komisji, dowiedzieliśmy się SMS-em w południe. O tym, że będzie drugie czytanie, nie zostaliśmy poinformowani wcale. Jestem tu tylko dlatego, że zaglądnąłem do internetu – mówił, zwracając się do posłów.

W środę było już jasne, że PiS nie tyle próbuje odzyskać kontrolę nad biegiem wydarzeń w sprawie zmian w prawie antyaborcyjnym, co chce minimalizować straty. Partia Jarosława Kaczyńskiego miała jednak związane ręce – zaostrzenia przepisów domagali się przedstawiciele Kościoła katolickiego, a i w trakcie kampanii wyborczej i później politycy nieraz obiecywali, że takie zmiany przeprowadzą. PiS czekał na głos ze strony Kościoła – i się doczekał. W południe biskupi wydali komunikat, w którym przypomnieli, że Kościół nie domaga się i nie chce zapisów o karaniu kobiet poddających się aborcji – co przewiduje projekt przygotowany przez Ordo Iuris. Droga do wycofania poparcia PiS dla projektu była więc otwarta.

Gdy wieczorem „Fakty” ujawniły, że dwie trzecie Polaków popiera „czarny protest” (w tym ponad połowa – zdecydowanie), decyzje były już podjęte: PiS przegłosuje odrzucenie projektu obywatelskiego i rozpocznie prace nad własną propozycją zaostrzenia prawa antyaborcyjnego. W nocy na Facebooku potwierdziła to wprost Krystyna Pawłowicz, pisząc że Episkopat „upoważnił PiS” do odrzucenia projektu obywatelskiego, a Prawo i Sprawiedliwość przygotuje taki projekt, który „wyłączy 90 proc. obecnych aborcji”, nie będzie przewidywał kar dla kobiet, a kobietom w trudnej sytuacji zagwarantuje wsparcie.

- To chyba najjaskrawszy przykład, jak bardzo brakuje nam Lecha Kaczyńskiego. Gdyby żył, nie byłoby tej awantury – ocenia mój rozmówca z PiS. I nie tylko dlatego, że nieżyjący prezydent był zdecydowanym zwolennikiem utrzymania tzw. kompromisu antyaborcyjnego. – Lech był jedynym człowiekiem, który potrafił powstrzymać swojego brata przed wikłaniem się w gry nie do wygrania. Albo raczej, ze względu na Lecha Jarosław potrafił się w porę wycofać.

- Wpadliście w panikę po poniedziałkowych protestach – mówiła w czasie drugiego czytania Joanna Mucha (PO). – Kto mieczem walki ideologicznej wojuje, ten od tego miecza ginie. Próbowaliście już w poprzednich kadencjach rozpętać wojnę ideologiczną, głosując za całkowitym zakazem aborcji. Sami wpędziliście się w tę koleinę, z której bardzo trudno będzie wam wyjść. Zostaniecie, jak w imadle, między fundamentalistami, a polskimi kobietami – prorokowała posłanka.

Od niektórych polityków PiS nieoficjalnie można usłyszeć o dużych pretensjach, jakie wzajemnie do siebie mają liderzy ugrupowania. Przede wszystkim chodzi o komentarze, które padały zarówno w czasie pierwszego czytania ustawy, jak i w ciągu ostatnich dni. Jednym z kozłów ofiarnych jest minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, który dwa razy zaatakował protestujące kobiety, za co został przywołany do porządku przez premier Beatę Szydło. – Na szczęście jest Paweł Kukiz i inni posłowie jego klubu, oni przykrywają chamstwem wszystkie nasze wpadki – mówi poseł PiS.

Ale nikt nie ma wątpliwości, że PiS dopiero zacznie płacić polityczne rachunki za sposób rozegrania kwestii ustawy antyaborcyjnej.

Odrzucenie obywatelskiego projektu ustawy, pod którym podpisało się pół miliona obywateli, to obraza dla najbardziej konserwatywnych – i najwierniejszych – wyborców. Wybaczą, ale czy zapomną?

Rozpoczęcie prac nad projektem, który wyeliminuje możliwość legalnego przerwania ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady rozwojowe płodu lub ciężką chorobę oznacza pozostawienie otwartego frontu walki z tymi kobietami, dla których kompromis aborcyjny z 1993 roku to absolutne maksimum, na które mogą się zgodzić. Z sondaży wynika co prawda, że największa grupa Polaków dopuszcza zmianę (zaostrzenie) przepisów antyaborcyjnych właśnie w tym obszarze, ale gdy pojawi się konkretny projekt, ostre protesty są więcej niż prawdopodobne. Uzyskać społeczne poparcie dla nowego kompromisu może być niezwykle trudno.

Jeśli PiS takich prac nie rozpocznie lub będzie je prowadził opieszale – musi się liczyć z nowymi inicjatywami ruchów pro-life. Działacze, oburzeni „zdradą” ze strony Prawa i Sprawiedliwości, już zapowiadają kolejne inicjatywy zmierzające do całkowitej penalizacji aborcji.

Politykom PiS będzie bardzo trudno wyjaśnić w sposób wiarygodny, dlaczego w ciągu tygodnia wycofali się z poparcia projektu Ordo Iuris. Ale jeszcze trudniej – dlaczego zrobili to w tak chaotycznym stylu.

- Debatowaliśmy nad reformą IPN i dużo było wtedy mowy o szkalowaniu dobrego imienia Polski – mówił podczas debaty Michał Kamiński (Europejscy Demokraci). – Szkalowanie dobrego imienia Polski będzie karane, zmieniacie w tym kierunku Kodeks karny. A ja się zastanawiam, z jakiego paragrafu ścigać tego, kto zapewnił nam reklamę od Reykiawiku po Filipiny – ironizował.

06.10.2016
Zobacz także
  • Projekt ustawy o in vitro wycofany
  • Trwa zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum ws. aborcji
  • Senatorowie PiS pracują nad mniej restrykcyjnym projektem ws. aborcji
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta